Wrocław,Warszawa, Anonse kobiet

"Do ut des"

Widzę, że nie mam najmniejszych szans poznać tutaj kochanka. I to zupełnie nie z mojej winy. Za ciency jesteście. To nic. Pogodziłam się z tym faktem. Muszę dostosować swoje pragnienia do warunków panujących dookoła. Robię to od lat, przywykłam. To dużo lepsze od godzenia się na substytuty. Do rzeczy, może znajdzie się ktoś kto ma ochotę wyjść do opery zamiast do kina i napić się szampana zamiast prosecco. No chyba, że uważasz że to kompletnie to samo i nie ma większej różnicy. To nie, wtedy dziękuję. Nie wiem czemu jesteście tacy biedni i beznadziejni. Moje wyobrażenie na temat panujących standardów na ów stronie było zwyczajnie proste . Jakiś Pan X jest w stanie utrzymać firmę, żonę, kota, dom, auto i wakacyjna posiadłość (bez konieczności posiadania jachtu). Pewnego dnia przygląda się swoim zarobkom proporcjonalnie do wydatków i stwierdza : "stać mnie na coś więcej, coś mi tam zbywa. To się podzielę. Ale nie za darmo bo nic mi łatwo w życiu nie przyszło." I w porządku. Siada, pisze rzeczowe ogłoszenie. Po drugiej stronie atrakcyjna kobieta, niefeministka z pasjami i intelektem. Buuuuuum! Zderzenie z rzeczywistością. Sfrustrowany Pan x, któremu nie układa się w życiu zarówno zawodowym co prywatnym. Dom w kredyt, auto w leasing, żona w separacji, firma w kłopotach, wakacyjny dom w marzeniach, kot w polu poluje na myszy. Ale co tam. Hrabia czuje że zasługuje na coś więcej i nie zważając na zarobki proporcjonalnie do wydatków (realiów!), udaje się na stronę gdzie będzie prawie idealnie grał człowieka sukcesu, by spotkać się na godzinę w byle jakim, tanim hotelu, nie do końca ważne z kim . "Odreaguję, zapomnę, jest super. Szkoda, że kosztem dziewczyny, cóż.. Życie nie jest łaskawe również wobec mnie." Co to ma być ja się pytam? "Nie szukam prostytutki, ale spotkaj się mną w moim mieszkaniu na godzinę X za wynagrodzenie X." Dajcie spokój. Szkoda słów. I wracając do tego kogo szukam. Człowieka, który lubi zaszaleć i stać go na odrobinę szaleństwa z wielkim odstępem od szeroko rozumianej rutyny i normalności. Kogoś z klasą, niekoniecznie opływającego w luksusy. Kto nie da mi odczuć żadnej presji, że coś muszę, powinnam. Chcę luzu i wolności. Kogoś, przy kim będę mogła czuć się całkowicie sobą, bo ja daję swobodę ludziom bycia takimi jakimi są. W prawdzie nie zawsze mi to odpowiada, co rodzi zażenowanie czy nawet wstyd ale na stracie masz ode mnie masz Full pakiet hahahaha :) Zaufanie, wolność, moje pełne zaangażowanie i wszystko czego sobie życzysz. Albo to wykorzystasz albo drugiego spotkania nie będzie. Zupełnie stosowne. Zapomniałam dodać, że nie ma tutaj kwalifikacji płci. Chętnie zobaczę się jak i z mężczyzną tak i z kobietą. Z wyjątkową różnicą, że oboje powinniście mieć jaja!