Warszawa, Anonse mężczyzn

"po pierwsze – jestem dziewczyną"

Witaj Nieznajoma.

Po pierwsze – jestem dziewczyną. Nie, nie jestem idiotką. Potrafię czytać ze zrozumieniem, ale ta strona jest tak skonstruowana, że większość dziewczyn zagląda zapewne przede wszystkim do tego działu. Jeżeli czytasz właśnie to, co napisałam, to chyba nie popełniłam wielkiego błędu.
Po drugie – nie jestem sama. Szukam dla dwojga… Ale to ogłoszenie było moim pomysłem, więc ja je zamieszczam.
Szukamy fajnej dziewczyny. Zdecydowanie takiej, za którą odwracają się na ulicy (jak za mną), ale też szczerej, spontanicznej, trochę szalonej.
Jeżeli masz ochotę spędzić swój czas z dwójką ciekawych, bezpruderyjnych i normalnych ludzi, odezwij się.

Kilka słów o nas. Nie chcę nazywać nas parą, bo trudno powiedzieć, że tworzymy związek. Każde z nas ma swoje życie i mamy do siebie tyle zaufania, że wiemy o sobie bardzo dużo, ale żadne z nas nie wkracza w życie partnera. Po prostu lubimy się, przyjaźnimy i dobrze się razem bawimy, zostawiając troski i problemy za sobą.
Ja jestem młoda (22) a on dużo starszy, po pięćdziesiątce. Żeby było jasne, nasze relacje nie mają nic wspólnego ze sponsoringiem w zwykłym rozumieniu tej strony. Potrafię się sama utrzymać, zapłacić za mieszkanie. Oczywiście, jeżeli gdzieś wychodzimy, wyjeżdżamy - on płaci, ale to normalne :) Jeżeli potrzebuję pomocy - wiem, że mi pomoże. Bez niego nie opłaciłabym dodatkowych zajęć, kursów, miałabym mniej fajnych ciuchów, ale żadne wynagrodzenie miesięczne, żadne wynagrodzenie za spotkanie w naszym układzie nie funkcjonuje. Jesteśmy przyjaciółmi i pomagamy sobie jak możemy i potrafimy. A że jest to układ friends with benefits? Po prostu oboje lubimy się razem bzykać. A ja lubię u niego, że satysfakcja kobiety jest dla niego ważniejsza niż własna - dobrze jest się czuć na pierwszym miejscu :)
Nasza relacja nie ogranicza się do seksu. Lubimy spędzać razem czas. Pójść na lunch, na kolację, do kina czy do teatru. Albo na przykład wybrać się razem do strip klubu i tam się bawić z dziewczynami. Albo... Po co zresztą mam wyliczać? Razem możemy zrobić wszystko! Oboje kochamy zabawę i przygody. Mamy jeszcze wiele pomysłów. A różnica wieku? W jego przypadku zupełnie mi nie przeszkadza. Jeżeli się spotkamy, myślę, że to zrozumiesz. On po prostu rozumie potrzeby kobiety jak żaden facet którego znałam – nie tylko w łóżku.

Ja lubię dziewczyny. Jestem bi, może nie aż tak, żeby wdać się w związek z kobietą, ale po prostu kochać się dla frajdy - chętnie! Ja NAPRAWDĘ kocham trójkąty. Móc się kochać naraz z dziewczyną i facetem – cudowne! Chętnie bym spróbowała czworokąta, z dwiema dziewczynami poza mną. To by zwiększyło wachlarz ciekawych możliwości.
Nie jestem o niego zazdrosna, niech sobie bzyka, byle razem ze mną! On też lubi bawić się z dwiema czy trzema dziewczynami, lubi, kiedy dziewczyny kochają się ze sobą, więc dobraliśmy się w korcu maku.

Czego, a raczej kogo szukamy? Po prostu przyjaciółki, towarzyszki nie tylko do łóżka, ale też do fajnych rozmów, wyjazdów. Dziewczyny z którą przerobimy ten układ dwubiegunowy w prawdziwy trójkąt przyjaciół. Na równych prawach, czyli TROJE a nie 2 + 1.
Nie chodzi nam o dziewczynę, która robi coś tylko dla kasy.
Szukamy kogoś, kto nas polubi, nie będzie mógł doczekać się następnego spotkania (tak jak ja nie mogę się doczekać), a nie businesswoman, która będzie traktowała faceta jak bankomat ze zbędnym dodatkiem w postaci osoby. Dziewczyny, z którą nie tylko chętnie oboje poszlibyśmy do łóżka, ale przy której lubilibyśmy się budzić, a ona lubiłaby budzić się przy nas :)
Rozejrzeliśmy się dookoła i nie znaleźliśmy. To znaczy znaleźliśmy, ale dziewczyny na jednorazową przygodę, a nie do stworzenia takiego układu przyjaciół.
Dlatego zdecydowaliśmy się poszukać w necie. Właściwie, jak pisałam, to mój pomysł, chociaż oboje mamy doświadczenia ze znajomościami z sieci.
Dlaczego na tej stronie szukam? Wiem, nie do końca pasuje do tego, o co chodzi, ale takiej naprawdę pasującej nie znalazłam. Albo panienki z godzinową stawką, albo strony dla takich, którym wszystko jedno z kim, gdzie i kiedy, byle zaliczyć kolejne bzykanko. My chyba jacyś nietypowi jesteśmy. Ale dobrze mi z tym. Mogę być nietypowa. Nawet wolę.

Przepraszam, że ten tekst taki chaotyczny. Jestem trochę gadułą, a piszę po prostu tak, jak myślę i czuję. Ale obiecuję, że w korespondencji nie będę się już tak rozpisywać i postaram się być bardziej zdyscyplinowana w wyrażaniu myśli.

Jeżeli w ogóle odpowiesz... Odpowiesz???

Pozdrawiam ciepło

B.