Katowice, Anonse kobiet

"Samotna mama potrzebuje pilnie pomocy"

Zwracam się do ludzi dobrej woli o pomoc!
Mam 38, szczupła, 165cm, 53kg., która do niedawna była samodzielną finansowo kobietą z dwójką dzieci. W tym dwulatek. 1,5 roku temu miałam odwagę odejść od tyrana, który swoją prawdziwą osobowość ujawnił dopiero kiedy zaszłam w planowaną ciążę. Jednak dla dobra dzieci miałam siłę odejść. Pierwsze 2 mce były trudne, jednak dawałam radę utrzymać wynajęte mieszkanie, opłaty oraz nianię, która niemało obciąża mój budżet. W styczniu dostałam mieszkanie od miasta. Byłam szczęśliwa, wszystkie oszczędności przeznaczyłam na jego remont i urządzenie. Na początku marca wprowadziłam się i już tydzień później nastał zakaz pracy w mojej branży. Zostałam praktycznie bez środków do życia. Ciężko, ale dotrwałam do upragnionego 18 maja kiedy mogłam rozpocząć pracę. Jednak następnego dnia moja niania trafiła do szpitala, a potem zrezygnowała z pracy. Mimo, iż z całych sił szukałam opieki dla mojego 2 letniego synka za 12zł na godzinę, niestety nie udało mi się znaleźć. W czerwcu okazało się, że moje dziecko nie znalazło się na liście do publicznego żłobka mimo tego, że jestem samotną matką pracującą. Próba zapisania syna do prywatnego żłobka również okazała się bezskuteczna - brak miejsc. Podjęłam pracę na nocki, koszt niani 12zł na godzinę. Przepracowałam cały mc 160godz. Dostałam wypłatę 2500zł, z czego niani oddałam 1900zł. Zostało mi 600 zł. Nie starczyło nawet na czynsz. Moja działalność bankrutuje, o którą do dzisiaj walczyłam. W ciągu pół roku narosły tak długi, że nie wyjdę z tego obronną ręką. Grozi mi rozwiązanie umowy najmu mieszkania, w które włożyłam wszystko co miałam. - w ciągu 30 dni jeśli nie spłacę zadłużenia stracę to mieszkanie bez zwrotu włożonego wkładu własnego. Błagam, niech mi ktoś pomoże. Mogę robić wszystko. Podejmę każdą pracę, do której będę mogła wziąć syna ze sobą lub wspomoże również w opłaceniu niani. Zrobię wszystko byle stanąć na nogi. Cokolwiek chcę zrobić wiąże się z zatrudnieniem niani, która zabiera większość tego co zarobię. A to ogromna kwota dla osoby, która przez splot wydarzeń utraciła płynność finansową. Błagam ludzi dobrej woli o pomoc. Jestem uczciwą osobą, która do dnia dzisiejszego nie boi się żadnej pracy. Od zawsze zapasałam rękawy do roboty bo życie mnie nie szczędzało - brak rodziny.
Rozważę również stały układ z jednym mężczyzną, któremu w pełni zagwarantuję dyskrecję oraz moje towarzystwo na różnej płaszczyźnie.
Może mój anons jest dość dramatyczny bo sytuacja moja stała sięnieciekawa. Jednak z natury jestem pogodną, ciepłą osobą. Ceniącą sobie wartości, a także swoją lojalność i dobroć. Pomóżcie, Proszę