Warszawa, Anonse mężczyzn > Zasponsoruje

"To nie jest to, czego się na pozór spodziewasz..."

To, co zaraz tu przeczytasz, będzie zupełnie inne od tego, co dookoła, co w głowach innych mężczyzn i co może Ci się na pozór wydać nierealne...

Chcę postawić sprawę od początku jasno: jeśli operujesz myśleniem "2k za spotkanie" albo "8k miesięcznie", na pewno nie znajdziemy porozumienia. Nie mam nic przeciwko takiemu postawieniu sprawy, ale to nie moja planeta.

W sztywnym podejściu "2k za spotkanie" czuję, że oboje się uprzedmiatawiamy. Ja jestem bankomatem, Ty towarzyszką na wynajem. Na dłuższą metę to jest mocno wykańczające, choć pewnie takich układów tworzy się tu masa.

Ja mam inne podejście. Sprawdzone z sukcesem, więc je ponawiam.

Chcę zaoferować hybrydowe podejście. Rozsądne wynagrodzenie połączone z bardzo konkretną ścieżką rozwojową.

Co mam na myśli?

Od ponad 20 lat z sukcesem rozwijam swoje i cudze pomysły na biznes, przekładając je na międzynarodowe sukcesy. Doszedłem do tego sam w modelu od pucybuta do milionera. Nie miałem spadku, bogatych rodziców, czy szczęścia w totolotku. Mówienie, że zacząłem z niczym, nie jest żadną przesadą.

Jestem przykładem, że można dojść od zera do milionera, nie mając żadnego wsparcia. Mam wypracowane własne metody, zjadłem zęby na rozwoju personalnym, jak i zawodowym. Wiedza, doświadczenie, mentalność i kontakty warte rynkowo znacznie więcej niż te obiecane 8k. Miałem już nie raz okazję przeprowadzać mentalne zmiany, połączone z konkretnymi wskazówkami, praktycznymi radami i rozsądnym wynagrodzeniem. Wiem, gdzie można zajść, będąc konsekwentnym.

I wiem jedno: to nie jest anons dla każdej kobiety. Nie oszukujmy się: nie każdy jest w stanie piąć się po drabinie. Bo nie każdy ma do tego predyspozycje. To jest anons dla bardzo nielicznych, bo i bycie w 2% najlepiej zarabiających i szczęśliwych, niezależnych ludzi też przecież nie jest dla wszystkich.

I wiem jeszcze jedno: choć anons brzmi zachęcająco, na pewno nie będę Ci obiecywał rzeczy nierealnych. Nie należę do facetów, którzy będą picować fasadę. Znam swoją wartość, wiem, na co mnie stać i nie potrzebuję uznania, czerwonych dywanów, czy podbicia swojego ego. Jest we mnie pierwiastek altruisty i chcę dać komuś wędkę, żeby złowił złotą rybkę. Tą złotą rybką może być znacznie lepsza praca, znacznie lepsza pozycja społeczna, finansowa, niezależność i długofalowy rozwój. Ale decyzja należy wyłącznie do Ciebie.

Garść konkretów o mnie.
40 lat, bez problemów emocjonalnych, stabilna głowa, przepracowana przeszłość, duża samoświadomość. Mentalność przedsiębiorcy z sukcesami, który... nie stawia kariery na pierwszym miejscu. Lubię rzeczy nieoczywiste, wysoką kulturę, uwielbiam stand-up i odważne kobiety. Nie piję alkoholu, nie palę papierosów, nie biorę używek. Od ponad 2 lata regularnie ćwiczę, więc nie muszę stawać przed lustrem z poczuciem dyskomfortu. Wygląd jest dla mnie ważny, ale wyznaję zasadę, że seks rodzi się w głowie, a nie w penisie.

Czego nie lubię? Płytkich rozmów, lenistwa umysłowego, braku pokory, szybkiej jazdy samochodem i lodów jagodowych.

Coś o Tobie? Techniczne warunki konieczne:
1. 25-35 lat.
2. Warszawa lub najbliższe okolice.
3. 60% mentalność, 40% wygląd.

Lubię kobiety bystre, ale z mieszanką pokory i zdrowej odwagi. Rozumiejące doskonale, czym jest dyskrecja i proces zmiany. Kobiety, które mają swoje życie, pracę, pasje i cele. Nawet jeśli nie są jeszcze tam, gdzie chciałyby dojść. Mental mnie mega kręci. Zabawa słowem, nieprzeciętne rozmowy, nutka ironii - to jest to, czego szukam i co daję od siebie (tak, zwracam uwagę na styl mówienia i pisania).

Na pewno szybko wyczuję kobiety wyłącznie nastawione na hajs i seksworkerki (i tu jest stanowcze "nie")

Lubię kobiety o naturalnym wyglądzie. Jeśli preferujesz przerysowane, ciężkie makijaże, zaprosiłaś do swojego ciała skalpel i botoks, masz świecące, złote i srebrne elementy zwisające z każdej części ciała i garderoby, na pewno nic z tego nie wyjdzie.

Moje preferencje krążą wokół kobiety szczupłej, ze zbalansowanymi proporcjami. Nie lubię skrajności - ani bardzo luźnych ubrań, ani też bardzo opiętych, ani wielkich piersi czy pośladków, ani bardzo małych.

Lubię delikatność, prostotę i elegancję w stylu smart. Bez nadęcia, ale też nie dres i nie legginsy ;)

Nie odnajdę się również w relacji z kobietą, która ma niezamkniętą przeszłość, jest niestabilnie emocjonalna, ma gigantyczne długi, czy patologicznych partnerów z przeszłości. Nie wyciągnę Cię z bagna, nie rzucę koła ratunkowego jeśli się topisz, i nie odmienię losu matki z dzieckiem. To jest anons wyłącznie dla singielek.

Jak sobie wyobrażam relację?
Na luzie, bez spiętych pośladów, bez pośpiechu, bez presji.

Obopólna zgoda i transparentność na to, na co się umawiamy. Zero obietnic bez pokrycia, zero picowania fasady. Randki, spotkania, skradzione oddechy ;)

Nie pociągnę dalej i nie rozgrzeję kanapy czy łóżka z kimś, z kim nie czuję mentalnego połączenia. I w drugą stronę działa tak samo: możesz mieć zajebiste ciało, ale jeśli nie ma tego wyjątkowego pierwiastka mentalnego, nic z tego nie wyjdzie.

To jest relacja, w której są 3 rzeczy:
1. fantastycznie, naturalnie spędzony czas na oceanie wysokiego IQ (twojego i mojego);
2. ścieżka rozwojowa, żebyś nie musiała tu już nigdy wracać
3. i eksplozje namiętności, które to wszystko dopełniają (i wynagrodzenie w nawiasie, bo nie może ono dominować i sterować naszą relacją).

Jeśli zdecydujesz się odpisać, załącz zanonimizowane zdjęcia, w temacie lub treści wiadomości dołącz "ars987", żebym wiedział, że przeczytałaś ten anons do końca i garść informacji o sobie. Im więcej, im ciekawiej, tym lepiej. Do dzieła!