Warszawa, Anonse mężczyzn

Szukam kogoś, z kim będzie mi się dobrze rozmawiało, żeby nie napisać "przyjaciółki", bo to duże słowo. Bycie kimś bardziej intymnie musi z tego wynikać. Potrzebuję czuć wzajemny pociąg i bliskość, by doszło do czegokolwiek więcej.

Skąd to miejsce? Jestem żonaty. Nie wiem, czy tak już zostanie, czy moja obecność tutaj, to pierwszy sygnał do tego, że się to zmieni, ale chciałbym jeszcze coś/kogoś, poczuć w życiu. Chciałbym przez kogoś przygryzać wargę, zauroczyć się. Chciałbym być pożądany i w jakiś sposób dla kogoś ważny. Chciałbym o kimś myśleć i tęsknić, bez względu na to czy wynikałoby to z uroku tej osoby, jej pasji do życia, siły czy przeciwnie - chwilowej bezbronności. Mam bardzo rozbudowaną sferę seksualnych preferencji i tak to na razie zostawię. Kogoś, z kim będziemy bardziej równorzędni, albo kogoś, kim będę mógł się opiekować. Niczego z takich rzeczy nie określam, bo wierzę, że trzeba się najpierw poznać, żeby zobaczyć, co ma szansę się wydarzyć. Jeszcze jeden raz?

Mam 39 lat. Dbam o siebie, ćwiczę, mam liczne pasje i zainteresowania. A jednak brakuje mi kogoś takiego. Nie określam, czy powinnaś być mężatką w podobnym wieku i sytuacji, by łatwiej rozumieć, kimś młodszym, kto szuka swojej drogi czy kimkolwiek innym. Ważne, żebyś była "jakaś" i napisała mi coś o sobie. Na maila, którego cała treść będzie brzmiała "jestem zainteresowana", pewnie nie odpowiem.

Spotkania ze mną możliwe byłyby głównie w ciągu dnia, ale nie tylko. Jeśli masz bardzo precyzyjne oczekiwania dotyczące znajomości, które przewijają się w dużej mierze na tej stronie, napisz to proszę, by później nie generować nieporozumień.

K.